czwartek, 15 stycznia 2015

Choroba ciąg dalszy...

.....nie odpuszcza nas choroba nie ma to jak mama zaraża swoje dzieci....

Najgorzej przechodzi Jagoda, podsypia cały dzień na rękach a miałam szyć.

Pokażę Wam za to jeszcze inne moje szyjatka






i jeszcze pokażę Wam moje renifery które znalazły swój dom na święta


Szycie to dla mnie wyciszenie uwielbiam jak ktoś jest zadowolony.... 

Dzisiaj krótko bo sami wiecie co oznacza chore dziecko.

5 komentarzy:

  1. Wpadłam z rewizytą:) fajne szyjątka... podziwiam szycie Tild - ja nie mam cierpliwości do nich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam nie dawno i się zakochałam.. A reszta to już natchnienia. Dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń
  2. Piękne szyjątka !!!!!, ja jakoś zbieram się do szycia królika ale jakoś nie wychodzi. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też robiłam podchody ale jak uszyłam jednego to się zakochałam, dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń

♥ ♥ Dziękuję za odwiedziny i komentarze, jest mi bardzo miło, że jesteście tutaj razem ze mną. ♥ ♥